Sunday, December 29, 2013

Czytamy duzo i od zawsze...

Nasza pierwsza ksiazeczka, od ktorej zaczelam czytanie z Nadia, zanim jeszcze siadla, to  zbior wierszykow Ewy Szelburg Zarebiny. Ja sie na nich wychowalam. Ksiazke kupil mi tata przy jakiejs wyplacie na comiesiecznym kiermaszu pod kopalnia. Ksiazka co prawda juz ledwo zyje, w koncu ma prawie 40 lat, ale w dalszym ciagu jest w uzytku. Nadia lubi te wierszyki o Reni i jej zwierzatkach. Zaczelam ja juz czytac Mii, jak na razie slucha ;-) Mam nadzieje, ze rowniez zostanie fanka starych wierszykow.

A wy od jakiej ksiazki zaczynaliscie?



2 comments: