Monday, January 6, 2014

I znów pod górke...;-(

Oczywicie nie może być ciagle dobrze wiec wczoraj znów Nadia stroiła fochy, ze nie będzie mi mowić po polsku o czym rozmawiała z tatą.
Przykre to straszliwie ale niestety prawdziwe i trzeba się wziąć w garść, i poświecić jej więcej uwagi niż dotychczas, żeby znów swobodnie rozmawiała ze mną.
No ale jak miała sie swobodnie wypowiedzieć skoro, cytuje: 'rozmawiali na temat ogrodzenia pod prądem dla owiec kiedy spacerowaliśmy a przecież my jeszcze o tym nie rozmawiałysmy po polsku i ona nie wie jak' ;-)

Na pomoc przyszedł  tatuś i powiedział, że chce usłyszeć jak to wszystko brzmi po polsku. I tak Nadia z taty przeniosła się na mnie i na jezyk polski.

Oj, cieżko czasem.

A czasem jest bardzo wesoło ;-) Moja mała dama spiewa:


No comments:

Post a Comment